Napisać - dwie godziny wrzącego umysłu.
Wysłać ukochanej - kilka kliknięć.
Dostać w odpowiedzi: "Może trochę grafomańskie, ale słodkie" - bezcenne ;)
No cóż, chyba więcej nie napiszę jej wiersza...
"Jest dla Ciebie"
Słońce moich dni obecnych,
Chciałoby się żeby wiecznych.
Spokój mój Twe oczy widzą,
Te co zieleń łąki wstydzą.
W chwilach złych pocieszycielko,
Sprawiasz chęć do życia wszelką.
Przyszłość jasną łatwiej dostrzec,
Gdy ją z Tobą się rozpocznie.
Chęć być lepszym powodujesz,
Myśl wciąż k'Tobie ulatuje,
I jak słońce, kiedy świeci,
Radość duszy, serca niecisz.
Pięknem Twoim się zachwycam.
Kształty Twoje, gładkość lica,
Oczu zieleń, kibić wiotka,
Ciepło ciała - rozkosz słodka.
Dreszczem miłym ciało wstrząsa.
Dotyk Twój i myśl gorąca,
Co wspomnieniem wraca czule,
Gdy Cię w ukochaniu tulę.
Bądź w mym życiu, bądź mi zawsze.
W doli i w niedoli także.
Ja Ci nieba chcę przychylić,
wielbić zawsze, uszczęśliwić.
Tylko całe serce może
Wydrzeć hak, co wbił się srodze.
Lecz ja daję sam, z westchnieniem.
Weź je całe. Jest dla Ciebie.